czwartek, 17 kwietnia 2014

Cosmo SPA - glinka czerwona - recenzja!

Porządki idą pełną parą a ja ukryłam się na chwilę i odpoczywam.
Przetestowałam już prawie wszystkie produkty od Cosmo Spa , więc teraz nic tylko pisać recenzje.



Glinka czerwona
100 % NATURALNA
100g / 7,99zł

Bogata w minerały i mikro elementy
Do cery tłustej, mieszanej i naczyniowej
Do zabiegu na ciało i twarz

Od producenta:
Działanie glinki czerwonej :
maseczka na twarz
- absorbuje zanieczyszczenia
- aktywizuje procesy odbudowy komórek
- tonizuje skórę i regeneruje
- łagodnie zamyka rozszerzone pory
- zapobiega pękaniu naczynek krwionośnych
- pomaga przy leczeniu trądziku różowatego
- wygładza zmarszczki i zapobiega im
- poprawia koloryt skóry i odżywia
okład na ciało
- usuwa zgromadzone toksyny
- stymuluje krążenie krwi
- ujędrnia i wygładza
- poprawia koloryt skóry i odżywia
kąpiel
- oczyszcza i tonizuje
- likwiduje uczucie bolesności
- usuwa zmęczenie i napięcie

Aplikacja

maseczka na twarz
Wsypać odpowiednią porcję glinki czerwonej do miseczki w zależności od zastosowania. Do mieszania nie używać metalowych przedmiotów.
Grubą warstwę nałożyć na twarz i pozostawić do wyschnięcia ok.20 min. Dokładnie zmyć ciepłą wodą i nałożyć krem.
Proponuję przy cerze suchej dodać kilka kropli olejku arganowego.
okład na ciało
Przygotuj kilka łyżek glinki czerwonej z gorącą woda, aż do uzyskania masy o konsystencji gęstej śmietany.
Tak przygotowaną maskę nałóż na całe ciało, lub jego wybrane partie. Całość owiń folią i pozostaw na 30-60 min. Zmyj pod prysznicem bez użycia mydła.
Po zabiegu wmasować balsam.

kąpiele
Do wanny należy wsypać pół szklani glinki czerwonej i relaksować się. Można dodać ulubione olejki eteryczne lub napary ziołowe np. z rumianku, szałwi. Po kąpieli wmasować balsam.


Moja opinia:
Maseczkę trzeba sobie rozrobić samemu. Po otwarciu pudełeczka, które swoją drogą jest bardzo wygodne i ładne dla oka, widnieje brązowy proszek. Bez zapachu.
Ja wsypałam nie wielką ilość do miseczki. Nie chcę skłamać, ale wydaje mi się, że 3 łyżeczki małe. Dolałam trochę wody (na oko), wiadomo, żeby powstała właściwa konsystencja. Dolałam również parę kropel olejku arganowego tak jak poleca producent.
Powstała mi typowa maseczka:
Na zdjęciu wydaje się, że jest malutko, ale uwierzcie mi nawet to było za dużo i musiałam nałożyć grubszą warstwę, żeby nie zmarnować maseczki.
Trzeba się również spieszyć z nakładaniem, bo szybko schnie. Praktycznie od razu po nałożeniu jest uczucie ściągania twarzy. Momentalnie zasycha i nieco się kruszy. Kiedy domownicy mnie zobaczyli wybuchnęli śmiechem, na co mimowolnie się uśmiechnęłam i co? I w okolicach ust maseczka mi pękła i się trochę skruszyła.
Przez następne 20 minut siedziałam z dala od kogokolwiek, żeby to się nie powtórzyło.
Po ok 10 minutach zaczęła mnie swędzieć w niektórych miejscach twarz, nie mam pojęcia dlaczego, ale było to do wytrzymania.
Praktycznie całość skruszyłam a resztę umyłam, więc pod względem zmywania jest bardzo dobrze.
Po zabiegu twarz miła i gładka. Łagodzi podrażnienia i działanie jest naprawdę widoczne. Dobrze, że jest dość wydajna bo mam zamiar wypróbować ją jeszcze na włosy i do kąpieli (która powinna nastąpić jak najszybciej, bo po świętach czeka nas remont łazienki, co za tym idzie - brak wanny. Jestem przyzwyczajona mieć i wannę i prysznic w łazience, więc nie wiem jak dostosuję się do samego prysznica :( ) , a zostało mi jej większe pół, po aplikowaniu kilka razy.
  
Ocena: 4/5
(ze względu na to, ze się kruszy i przy każdym ruchu odpada kawałek maseczki)






5 komentarzy:

  1. też postanowiłam dodać kilka kropel olejku arganowego i jestem zadowolona z efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też ją u siebie mam, ale jeszcze za wcześnie, żeby wydać o niej opinię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czerwonej jeszcze nie miałam:)

    OdpowiedzUsuń