Hej, na temat tego posta natkną mnie jeden mail. Myślę, że skierowany jest bardziej do osób, które zbierają gadżety.
Mianowicie, dostałam dzisiaj świetny pozytyw, Pan super komunikatywny i miło mi się wymieniało z nim wiadomości. Nie mogę się doczekać aż paczka przyjdzie i myślę, że też to mnie zmobilizowało, więc znalazłam chwilkę i postanowiłam wysłać kilka maili.
Wszystko fajnie nawet już jeden negatyw i jedna wiadomość, której nie spodziewałam się dostać.
Pytając się o gadżety firm oczekuję odmowy, zgody i nawet zignorowania mojej prośby. Nie obchodzi mnie nic więcej i nie bardzo chce wiedzieć co inne strony mają do powiedzenia na ten temat.
Jedni zbierają znaczki, inni zbierają paragony a ja zbieram gadżety i sprawia mi to przyjemność.
Nie proszę się o ocenianie mnie, ani sugerowanie odizolowania się od ludzi.
Dostałam maila zwrotnego z następującą treścią:
''
Czy naprawdę satysfakcjonującym zajęciem jest zbieranie śmieci ?
Czynność ta z żaden sposób nie jest pouczająca, poszerzająca wiedzę czy zainteresowania, umożliwiająca kontakt z innymi – ciekawymi osobami.
Efektem jest kumulowanie nikomu niepotrzebnych przedmiotów – rzeczy do których każdy człowiek niepotrzebnie się przywiązuje w wyniku czego traci wolność. Bo rzeczy nas ograniczają.
Pozdrawiam, życzę w nowym roku otwarcia się na ludzi – nie na rzeczy. ''
(nic w wiadomości nie zmieniałam)
Podsumowując. Pani odpowiadająca mi, sugeruje że jestem zamkniętą w domu osobą, nie mającą zajęcia, nie przebywającą z ludźmi i zbierającą śmieci?
Dobrze zrozumiałam, czy może to ja mam problem z czytaniem ze zrozumieniem?
Zastanawiam się, w którym mailu prosiłam o gadkę umoralniającą a w którym streściłam część życia.. Właśnie, w żadnym.
Osobiście w żaden sposób to zajęcie nie uniemożliwia mi innych zajęć a wręcz robię to tylko jak MAM CZAS.
Chodzę do pracy, zajmuje się chorym rodzicem, czytam książki, zajmuje się domem i spędzam czas ze znajomymi.
Jestem pewna, że każdy kto ''zbiera śmieci'' też robi to tylko w wolnym czasie, nie zamykając się w domu, izolując od ludzi.
Na maila nie odpisałam choć miałam wielką ochotę, ale postanowiłam to zignorować.
Nie będę się zniżać i wdawać w dyskusję z kimś, kto ma swoją rację i kpi z zajęć innych.
Może Pani myślała, że wpłynie jakoś na mnie jej mail, albo że przestanę robić to co robię bo DLA NIEJ to ''zbieranie śmieci'' i bez sensu.
Cóż, muszę Panią rozczarować. Po za zdenerwowaniem i popsuciem mi humoru nie zdziałała Pani NIC.
Możliwe, że moja reakcja na maila jest przesadzona, ale jestem na prawdę bardzo wrażliwa jeśli ktoś mnie poucza i ocenia, przede wszystkim NIE ZNAJĄC MNIE.
Co myślicie? Spotkaliście się kiedyś z czymś takim, wysyłając prośbę?
Też byście się wkurzyli, czy może przesadzam?
Gadżeciarze wypowiadajcie się!