poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Pski wybielające CREST SUPREME

Przez ostatni czas mam tyle energii i chęci jak jeszcze nigdy. Mam ochotę wszystko robić na raz, czego niestety się nie da. Największą ochotę odzyskałam na czytanie książek i w ciągu tygodnia przeczytałam aż 4 (tak, zarywałam noce, gdyż musiałam dowiedzieć się co się wydarzy dalej u bohaterów). 
Po za tym prawdopodobnie w wolne dni będę dorabiać tam gdzie pracowałam jakiś czas temu. Można powiedzieć, że wszystko u mnie idzie w dobrym kierunku. Przez pół roku szukałam pracy i znaleźć nie mogłam, a teraz w tydzień udało mi się załapać do dwóch! Czy szczęście znowu się uśmiecha? Hm to się okaże. Nie zapeszam, tylko dzielnie pracuję.

 Dzisiaj listonosz nie przyszedł (oczywiście również poprawiam frekwencję w mailach), więc w końcu mogę opublikować post, który miał pojawić się już z tydzień lub półtora temu, a jakoś nie mogę się zabrać i go sprawdzić i poprawić (bo napisany był). 

Paski wybielające CREST SUPREME

To moje drugie podejście do wybielania zębów. Najpierw skusiłam się na białą perłę jakiś rok temu - pieniądze wydane w błoto, wypowiadać się nie będę. Kompletne nie wygodna i nie smaczna aplikacja i zero efektów. Szczerze przyznam, że do zakupu pasków zabierałam się długo (najbardziej odwlekałam wizytę u dentysty, w celu sprawdzenia stanu zębów, zupełnie nie potrzebnie gdyż co pół roku chodzę na sprawdzanie i na szczęście żadnej dziury czy próchnicy dentysta nie wypatrzył). Prawie skusiłam się na kupno tańszych pasków, których jest 2 razy więcej, ale pomyślałam po co? Na zębach oszczędzać nie będę, więc biorę oryginalne i najbardziej polecane. Koszt 7 kompletów (po dwa w jednym, na górne i dolne zęby) to ok 60zł na allegro.

 Jak widać paski na górę są szersze. Łatwo odchodzą od folii. Są strasznie delikatne i ważna jest szybka aplikacja. Na zębach nie są widoczne prawie w ogóle.

Mój tydzień (podwójny) z paskami:

1. Czwartek
Niesamowicie bałam się te paski przykleić. To był mój pierwszy raz, a pasków miałam 14, czyli na 7 dni, więc nie mogłam sobie użyć jednego dla próby. Najpierw przykleiłam na dolne zęby i popełniłam błąd bo zaczęłam się ślinić podczas przyklejania na górne zęby, więc prawie się nie trzymało. Chciałam żeby ta godzina już minęła, ciągle mi się zsuwało, śliniłam się mocno i było mi niewygodnie. Wytrzymałam. Z wielkim trudem, ale wytrzymałam. Żadnych bólów przy tym czy nad wrażliwości nie odczułam. Jedynie wieczorem lekkie nieprzyjemnie kłucie w dziąsłach.
2. Piątek
Dużo łatwiej było mi już następnego dnia zaaplikować paski na zębach. Żadnych dolegliwości typu nad wrażliwość nie miałam, jednak pod koniec zaczęłam mówić i paski mi się zsuwały, więc jakieś 10min przed końcem ściągnęłam. Wieczorem kłucie w dziąsłach (tylko górnych) było bardziej odczuwalne, niż poprzedniego dnia. W pewnych momentach czułam jakby mi wywiercano dziurę w zębie. Bez tabletki się nie obyło. Efektu ja sama nie widziałam, ale domownicy powiedzieli, że minimalnie, ale zęby bielsze .
3. Sobota
Przy aplikowaniu na początku odczułam mocne pieczenie na dziąsłach, które trwało ok 10 min. Później wszystko wróciło do normy, zajęłam się swoimi sprawami i nie czułam, że w ogóle mam coś na zębach. Czas zleciał mi bardzo szybko, nawet nie zorientowałam się, że trzymam paski kilka minut po czasie. Wieczorem jak poprzednio musiałam brać tabletki przeciw bólowe, bo wytrzymać nie mogłam. Efekt był dla mnie mało zauważalny, ale moja mama mówiła, że zęby mam dużo bielsze.
4. Niedziela
Odczuwałam dyskomfort podczas szczotkowania zębów rano. Szczoteczka zachaczała o dziąsła, co było nieprzyjemne. Jak poprzedniego dnia też odczułam pieczenie dziąseł od razu po nałożeniu, które chwilę potem ustało.
5. Poniedziałek
Przy myciu zębów nad wrażliwość i pokaleczone dziąsła były nie do zniesienia. Ledwo zdołałam umyć zęby. Paski nałożyłam. Kilka minut po nałożeniu szczypanie w dziąsłach, później wszystko dobrze.
6.
Przez ponad tydzień ból był przy myciu zębów. Nie zdecydowałam się na założenie pasków. Mimo, że na weekend bólu już nie było, postanowiłam zacząć je znowu stosować od poniedziałku.
7. Poniedziałek i Wtorek
Bez bólu i nad wrażliwości. Czyli dokładnie jak na początku stosowania. Jednak w te dni za nic paski mi się nie chciały trzymać na dolnych zębach, więc musiałam je ściągnąć. Pojęcia nie mam dlaczego spadały.

O stosowaniu:
Paski co jakiś czas trzeba dociskać do zębów oraz wciskać między zęby. Smak ma miętowy, jednak jak paski dobrze się trzymają na zębach to nie czuć żadnego smaku bo żel się utrzymuje na zębach. 
Co do efektów bo to najważniejsze. Ja dostrzegam różnicę minimalną, ale rodzina czy znajomi widzą różnicę ogromną. Jestem bardzo zadowolona, no bo o to chodziło, jednak czuję niedosyt. Na pewno niedługo zamówię kolejne 7 i mam nadzieję, że i mnie będzie efekt zachwycał.

 Chciałam zrobić zdjęcia dzień po dniu, jednak brak dobrego sprzętu dał o sobie znać. Po wielu próbach nie mogłam uchwycić dobrze zębów. Ustawiałam się we wszystkie strony w każdym pomieszczeniu i nic. Nic i tak by nie było widać, więc zostaje wam wierzyć mi na słowo ;)



Jeżeli komuś udało się dotrzeć do końca to wiedzcie, że to chyba mój pierwszy post z tak dużą ilością słów. A i tak jeszcze bym dopisała kilka, jednak czas nie będę robić tu pamiętnika ;)

Uciekam w wysłanie kilku maili, kto wie może trafię celnie w firmy? ;)

Stosował ktoś z was te paski? A może polecicie inne? ;)



piątek, 25 kwietnia 2014

Nowy początek + przesyłka.

Witajcie, zacznę od tego, że prawdopodobnie mniej będę gościła na blogu. Dostałam pracę! Nie jest to wymarzona i od zawsze upragniona praca, ale jak jest to trzeba brać. Cieszę się, że od teraz bo w październiku mam plany na przeprowadzkę do innego miasta, więc to dobry początek zarobić. Mam nadzieję, że wszystko się uda i wytrwam te kilka miesięcy.
Dodatkowo to lekka praca + WiFi w całym budynku, więc w czasie braku klientów będę miała co robić.
Planuję zaczepić się gdzieś jeszcze dorywczo w czasie dni wolnych. Mam ogromną motywację i chcę ją jak najbardziej wykorzystać. Parę drobnych więcej nie zaszkodzi, a wręcz się przyda.

Przed te ostatnie dni listonosz wielkim łukiem omijał mój dom, dopiero dzisiaj wstąpił z jedną przesyłką:


Jak widać miała przyjść pewnie przed świętami, ale dobrze, że w ogóle dotarła ;)


- kartka świąteczna
- notes
- 2 długopisy
- smycz



Dodatkowo w wolnym czasie muszę powysyłać maile, koniecznie ;)




wtorek, 22 kwietnia 2014

Poświąteczne przesyłki.

Podchodzę do tego posta już któryś raz i nie mogę napisać. Dzisiejszy dzień mam tak wyjęty z życia, że chciałabym aby się już skończył.
Nie spodziewałam się, że listonosz przyjdzie dzisiaj, już myślałam że dla mnie nic nie ma, a tu dzwonek. 
2 bardzo fajne przesyłki i chociaż to umiliło mi dzień.


- gruby notes
- 2 długopisy



- duży notes
- 2 małe notesy
- pendrive
- długopis
- podkładka antypoślizgowa


Nie mogę zebrać w głowie słów, więc tak króciutko dzisiaj ;)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Cosmo SPA - glinka czerwona - recenzja!

Porządki idą pełną parą a ja ukryłam się na chwilę i odpoczywam.
Przetestowałam już prawie wszystkie produkty od Cosmo Spa , więc teraz nic tylko pisać recenzje.



Glinka czerwona
100 % NATURALNA
100g / 7,99zł

Bogata w minerały i mikro elementy
Do cery tłustej, mieszanej i naczyniowej
Do zabiegu na ciało i twarz

Od producenta:
Działanie glinki czerwonej :
maseczka na twarz
- absorbuje zanieczyszczenia
- aktywizuje procesy odbudowy komórek
- tonizuje skórę i regeneruje
- łagodnie zamyka rozszerzone pory
- zapobiega pękaniu naczynek krwionośnych
- pomaga przy leczeniu trądziku różowatego
- wygładza zmarszczki i zapobiega im
- poprawia koloryt skóry i odżywia
okład na ciało
- usuwa zgromadzone toksyny
- stymuluje krążenie krwi
- ujędrnia i wygładza
- poprawia koloryt skóry i odżywia
kąpiel
- oczyszcza i tonizuje
- likwiduje uczucie bolesności
- usuwa zmęczenie i napięcie

Aplikacja

maseczka na twarz
Wsypać odpowiednią porcję glinki czerwonej do miseczki w zależności od zastosowania. Do mieszania nie używać metalowych przedmiotów.
Grubą warstwę nałożyć na twarz i pozostawić do wyschnięcia ok.20 min. Dokładnie zmyć ciepłą wodą i nałożyć krem.
Proponuję przy cerze suchej dodać kilka kropli olejku arganowego.
okład na ciało
Przygotuj kilka łyżek glinki czerwonej z gorącą woda, aż do uzyskania masy o konsystencji gęstej śmietany.
Tak przygotowaną maskę nałóż na całe ciało, lub jego wybrane partie. Całość owiń folią i pozostaw na 30-60 min. Zmyj pod prysznicem bez użycia mydła.
Po zabiegu wmasować balsam.

kąpiele
Do wanny należy wsypać pół szklani glinki czerwonej i relaksować się. Można dodać ulubione olejki eteryczne lub napary ziołowe np. z rumianku, szałwi. Po kąpieli wmasować balsam.


Moja opinia:
Maseczkę trzeba sobie rozrobić samemu. Po otwarciu pudełeczka, które swoją drogą jest bardzo wygodne i ładne dla oka, widnieje brązowy proszek. Bez zapachu.
Ja wsypałam nie wielką ilość do miseczki. Nie chcę skłamać, ale wydaje mi się, że 3 łyżeczki małe. Dolałam trochę wody (na oko), wiadomo, żeby powstała właściwa konsystencja. Dolałam również parę kropel olejku arganowego tak jak poleca producent.
Powstała mi typowa maseczka:
Na zdjęciu wydaje się, że jest malutko, ale uwierzcie mi nawet to było za dużo i musiałam nałożyć grubszą warstwę, żeby nie zmarnować maseczki.
Trzeba się również spieszyć z nakładaniem, bo szybko schnie. Praktycznie od razu po nałożeniu jest uczucie ściągania twarzy. Momentalnie zasycha i nieco się kruszy. Kiedy domownicy mnie zobaczyli wybuchnęli śmiechem, na co mimowolnie się uśmiechnęłam i co? I w okolicach ust maseczka mi pękła i się trochę skruszyła.
Przez następne 20 minut siedziałam z dala od kogokolwiek, żeby to się nie powtórzyło.
Po ok 10 minutach zaczęła mnie swędzieć w niektórych miejscach twarz, nie mam pojęcia dlaczego, ale było to do wytrzymania.
Praktycznie całość skruszyłam a resztę umyłam, więc pod względem zmywania jest bardzo dobrze.
Po zabiegu twarz miła i gładka. Łagodzi podrażnienia i działanie jest naprawdę widoczne. Dobrze, że jest dość wydajna bo mam zamiar wypróbować ją jeszcze na włosy i do kąpieli (która powinna nastąpić jak najszybciej, bo po świętach czeka nas remont łazienki, co za tym idzie - brak wanny. Jestem przyzwyczajona mieć i wannę i prysznic w łazience, więc nie wiem jak dostosuję się do samego prysznica :( ) , a zostało mi jej większe pół, po aplikowaniu kilka razy.
  
Ocena: 4/5
(ze względu na to, ze się kruszy i przy każdym ruchu odpada kawałek maseczki)






wtorek, 15 kwietnia 2014

Skromnie.

Przez ostatnie kilka dni staram się nadrobić rozsyłanie maili i dać trochę roboty listonoszowi. Mam nadzieje, że trafiam mailami do odpowiednich firm i listonosz torchę podźwiga (to przecież jego praca).

Dzisiaj bardzo skromnie, ale mimo wszystko coś jest. Miałam zostawić i pokazać przy okazji w innym przesyłkowym poście, ale sobie pomyślałam, że przez ostatnie 2 dni nic nie dodałam, więc napiszę o teraz.


- coś w formie plastikowego notesu z długopisem (nie wiem jak to nazwać)
- szmatka z mikrofibry w breloczku
- smycz
- była jeszcze pocztówka, ale zapomniałam uchwycić na zdjęciu


U was dzisiaj odpoczynek przed świętami, czy może też poświęcacie wolną chwilę na wysyłanie maili? ;)


Czy jest tutaj ktoś, kto zbiera pocztówki? Jak tak to niech się odezwie po przez formularz kontaktowy.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Credo PR - Majonez Kętrzyński - recenzja!

Niedziela, dzień odpoczynku i leniuchowania. Miałam zrobić sałatkę, ale stwierdziłam, że tydzień został do świąt, więc już na święta zrobię.
Przyjechała rodzina w odwiedziny do taty, więc coś przygotować musiałam. Kilka przystawek i jajka na twardo w majonezie. Cóż za dobra okazja, aby przy okazji wypróbować majonez, który otrzymałam od Credo PR.

Majonez Kętrzyński

3,69 zł / 220g

Od producenta:
Majonez stołowy kętrzyński produkowany jest na bazie oleju rzepakowego z uszlachetnionych odmian, żółtka w proszku, uzdatnionej wody i bukietu przypraw. Majonez posiada jednolitą gładką konsystencję o jasnokremowej barwie. Zapach charakterystyczny dla majonezu. Smak lekko kwaskowaty właściwy dla użytych przypraw. Majonez kętrzyński jest doskonałym dodatkiem do sałatek, jaj i wędlin, może stanowić również cenny zamiennik masła i margaryny w przygotowaniu kanapek. Produkt nie zawiera konserwantów i sztucznych dodatków.

Moja opinia:
Majonez ma lekką konsystencję, jest nieco bardziej rzadki od zwyczajnych majonezów, dzięki czemu lepiej się go nakłada (spotkałam się z takimi, że ciężko było ''strzepnąć'' z łyżki, i trzeba było używać pomocnych sztućców). Kolor ma jasno kremowy, prawie bialutki, więc na pierwszy rzut oka widać, że nie posiada konserwantów. 


Nigdy nie miałam okazji spróbować tego majonezu. Być może w sklepach nie zwracałam uwagi, bo kupowałam od lat ten sam, albo po prostu nie jest dostępny u mnie w sklepach. Wyrazisty smak, lekko pikantny, który rozbudza kubki smakowe, ale i kwaskowaty, mimo to nie psuje smaku. 


Żadnych przypraw, nawet soli dodawać nie trzeba, bo majonez sam w sobie jest odpowiednio słony.
Jajka z talerzy zniknęły w mgnieniu oka, jak i majonez ze słoiczka.
Robiąc zakupy na święta, uważnie będę musiała rozglądać się w sklepie, za tym majonezem. 
Szczerze przyznam, że przez przetestowaniem nie skusiłabym się na kupno, ze względu na nie znajomość producenta. Na szczęście teraz spokojnie mogę powiedzieć, że to mój faworyt, dodatkowo cena, która jest niska zachęca to kupna.

Ocena: zasłużone 5/5


Dziękuję jeszcze raz Credo PR, za bardzo skuteczną i smaczną współpracę.



Resztę dnia spędzę, na wysyłaniu maili. Brakuje mi pełnej skrzynki.


sobota, 12 kwietnia 2014

Credo PR - Żel ze świetlikiem i kolagenem - GorVita - recenzja!




Przedostatnim produktem, który dostałam w ramach współpracy z Credo PR jest:

Żel ze świetlikiem i kolagenem - GorVita
Odżywcze serum pod oczy i na powieki.



ok 7zł / 20ml



Od producenta:



Moja opinia:
Żel jest bardzo delikatny, dzięki czemu dobrze i przyjemnie rozprowadza się pod oczami i na powiekach. Szybko się wchłania pozostawiając skórę dobrze nawilżoną i lekko ściągniętą, w dobrym znaczeniu.
Bezapachowy, lekko żółtawa barwa. Konsystencja nie za gęsta i nie rzadka.



Ja stosowałam na dzień (na noc mam inny żel). Nie obciąża powiek i daje uczucie świeżości i braku zmęczenia. Ze względu, że dobrze się wchłania używam go po kilka razy dziennie (kiedy jestem bez makijażu). Dobrze się też sprawdza pod makijaż. Łatwo dostępny, tani i wydajny. Mam jeszcze sporo, więc czy kupię ponowie będę mogła stwierdzić po całkowitym skończeniu. Widoczna zmiana w jędrności skóry.


Ocena 5/5




czwartek, 10 kwietnia 2014

CHENICE - KeraBond - System 3-fazowej rekonstrukcji - recenzja!

Chyba zbyt szybko nacieszyłam się powrotem listonosza bo dziś znowu bezczelnie ominął mój dom.
Obiecałam wczoraj recenzję, jednak odwiedziła mnie fryzjerka i na kilka godzin zajęła się moimi włosami, pogłębiając moją czerwień.

Skoro wczoraj nie mogłam, więc dzisiaj przedstawiam ostanie produkty, które otrzymałam od Chenice w ramach współpracy.




Chenice - KeraBond - System 3-fazowej rekonstrukcji:

Od producenta i sposób użycia:


Moja opinia:

Szampon mało się pienił a włosy mam dość długie, więc ciężko było mi rozprowadzić go na całe włosy. Po spłukaniu, włosy obciążone i szorstkie (jak już wspominałam kiedyś, dzieje się tak zawsze). 
Kolor przezroczysty, konsystencja rzadka.


Olej  jest mocno rzadki, więc wypływał mi przez palce. Przy rozprowadzaniu, było czuć chwilowo gorąco na skórze głowy, co było przyjemnie i wiadomo gdzie olej jest już rozprowadzony, bo od razu po nałożeniu tego nie czuć. Po odczekaniu kilku minut, było czuć zmianę. Miękkie i lekko obciążone włosy,  łatwo można było wmasować bardziej. Nie było problemu ze spłukaniem.


Maska dopełniła cała fazę, włosy momentalnie stały się przyjemnie w dotyku, miękkie i lekkie. Dobrze się rozprowadza, nie ma problemu ze zmyciem. Konsystencja gęsta, biała. Całe 10ml nawet było za dużo na jeden raz, bo dobrze jest wydajna.


Podsumowanie:
Cała kuracja przebiegła bardzo pomyślnie. Ja stosowałam ją co 2-3 mycia. Już po pierwszym razie zauważyłam zmianę. Włosy bardzo dobrze się rozczesywały bez żadnych 'wspomagaczy'. Po wyschnięciu miękkie i lekkie oraz lśniące. Moje włosy jak wiecie są dość zniszczone, więc bardzo fajnie kuracja je odbudowała w sensie wizualnym. Co prawda włosy mam dalej zniszczone, bo innego środka niż ścięcie chyba nie ma, ale po kuracji tego nie widać. Wyglądają na zdrowe i puszyste.
Szkoda, że już mi się skończyło, bo chętnie bym powtarzała cały proces. Także chyba skusze się do zakupu.


Moja ocena: zasłużone 5/5


Jeszcze raz bardzo dziękuję Chenice, za możliwość przetestowania produktów.




środa, 9 kwietnia 2014

Listonosz odnaleziony.

Jak miło znowu przyjąć listonosza. Chociaż był tylko wczoraj, ale kto wie, może dzisiaj spóźniony też przyjdzie.
Dostałam wczoraj 4 przesyłki, ale nie miałam czasu nic napisać i pokazać.

1. Tę przesyłkę dostałam chyba dlatego, że Pan był zdziwiony, że pytam o takie coś. To była najlepsza konwersacja jaką odbyłam z firmą. Gdyby każdy był taki miły.. ;)

- 5 notesów
- 4 breloki (1 gdzieś się zapodział)

2. Trzy pozostałe połączyłam w 1 zdjęcie, gdyż za dużo tego nie ma, więc nie było sensu robić oddzielnie.

1. Ulotka, pocztówka, długopis
2. Informator, pocztówka, długopis, ołówek
3. Informator, pocztówka, ołówek


Chyba muszę się wziąć za wysyłanie dużej ilości maili, bo brakuje mi listonosza :)
Ma ktoś namiar na fajne notesy?


A na wieczór planuję recenzję, albo dwie.



niedziela, 6 kwietnia 2014

Artro Żel Gorvita - CREDO PR - recenzja!

Przeglądając wasze blogi, zauważyłam, że dziś u większości z was pogoda dopisuję. U mnie niestety się zepsuła i jest ponuro, szaro, mokro i zimno :(. Powiedziałabym, że typowo jesiennie a nie wiosennie.

Dzisiejsza recenzja na taką pogodę chyba jest dopasowana. Przemęczenie fizyczne, przeciążenie mięśni  i stawów a wszystko możemy załagodzić Żelem, który dostałam w ramach współpracy do przetestowania od  Credo PR.


Artro Żel Gorvita:

100ml / ok 10 zł w aptekach.

Od producenta:

Moja opinia (albo raczej mamy opinia):
Ja raczej problemów ze stawami nie mam. Może raz na jakieś pół roku doskwiera mi nieprzyjemny ból, więc na sobie wypróbować żelu w tym momencie nie mogłam.
Za to moja mama się mocno ucieszyła, gdyż owy problem ma i wierzcie czy nie, kupowała już połowę żelów, tabletek i  maści dostępnych na rynku, aby załagodzić ból (swoją drogą gdybym miała odszukać wszystkie te produkty, całkiem spora kolekcja by się nazbierała).
Akurat tego żelu w swojej kolekcji nie ma, więc z przyjemnością i nadzieją wzięła się za testowanie.
Na początek zapach, który jest typowy do tego typu żelów. Wymieszana mięta z kamforą, która aż razi w nozdrza.
Konsystencję ma dość gęstą, typowo żelową więc dobrze rozprowadza się w wybranym miejscu.
(wybaczcie za włos, którego nie zauważyłam wcześniej)

Mojej mamy problemy zaczęły się już dawno, dawno temu, szczególnie dokucza jej ręka. Po wsmarowaniu skóra natychmiast się rozgrzewa (działa znacznie lepiej niż żele chłodzące). Po chwili przynosi ulgę i odprężenie. Szybko się wchłania i dzięki temu nie brudzi ubrań.
Moja mama opisuje produkt w samych superlatywach i na chwilę obecną odłożyła wszystkie inne żele i maści i używa tego.

Ocena: 5/5

Miło, że dzięki temu czym się zajmuję w wolnym czasie, moi najbliżsi mogą z tego skorzystać ;)
Wy też dajecie do zrecenzowania produkty waszym rodzinom, przyjaciołom czy znajomym, jeśli dla was nie są odpowiednie? ;)




sobota, 5 kwietnia 2014

Balm Balm Bezzapachowy balsam do twarzy - Matique - recenzja!

Witam wszystkich w sobotnie popołdnie. Dziś pojawiam się z recenzją już ostatniego produktu jaki otrzymałam od Matique.


Balm Balm Bezzapachowy balsam do twarzy


38,90zł / 30ml
Można kupić tutaj.

Od producenta:
Ten wielofunkcyjny balsam świetnie sprawdza się jako: krem do twarzy do każdego typu cery, szczególnie suchej, krem pod pieluszkę dla dzieci, balsam do ust, krem na popękaną spierzchniętą skórę. 100% organiczny i naturalny, nie zawiera żadnych , nawet najmniejszych ilości konserwantów (ani sztucznych ani pochodzenia naturalnego) i syntetycznych dodatków. Odpowiedni nawet dla najbardziej wrażliwej i delikatnej skóry. Wszystkie składniki, z których został wytworzony pochodzą z upraw ekologicznych.

Z uwagi na fakt, że balsamy Balm Balm nie zawierają żadnych konserwantów (nawet tych pochodzenia naturalnego) ich konsystencja jest raczej maślana, nie kremowa. Ma to związek z tym iż nie zawierają wody, dzięki czemu zbędne są konserwanty.

Moja opinia:
Dostałam małą próbkę, więc bałam się że użyję 2 razy i koniec, jednak jak na tą małą ilość starcza naprawdę długo.


Stosowałam głównie na twarz z powodu wysuszenia i niewielka ilość starcza na rozprowadzenie po całym miejscu, dzięki temu że jest tłusty. Użyłam go również raz na dłonie, które również mam mega wysuszone i tu już potrzebna więsza ilość dlatego wolałam zostawić sobie na twarz i nie powtarzałam procesu na dłoniach. Jednak po tym jednym razie skóra na dłoniach od razu zmiękła i była przyjemna w dotyku.

Konsystencja jest dość rzadka, jednak po kilku dniach zrobiła się lekka papka i grudki, które zostają na twarzy i ciężko rozprowadzić. Być może przez opakowanie, które często otwieram.


Balsam jest bezzapachowy, jednak czuć jakąś woń. Jak zdążyliście mnie już poznać to wiece, że zawsze czepiam się zapachów ;).

Jestem skłonna do zakupu, bo sprawdził się naprawde dobrze, a niestety już się skończył :(
Polecam każdemu bo ma problem z wysuszoną cerą.

Ocena: 4/5 (ze względu na te grudki i lekkie zasychanie pod koniec)



Niech mnie ktoś zmotywuje do porządków świątecznych, za które biore się już od tygodni!



czwartek, 3 kwietnia 2014

KeraBond - szampon i odżywka - recenzja!

Nazbierało mi się kilka produktów i teraz nie wiem, jakie recenzje dodawać najpierw ;)
Dziś padło na Szampon i Odżywkę KeraBond od Chenice.


Szampon MOISTURIZING WASH.

Od producenta:
Szampon - restrukturyzujący szampon pielęgnacyjny intensywnie nawilżający włosy oraz skórę głowę przeznaczony do włosów wysuszonych, osłabionych i obciążonych częstymi zabiegami chemicznymi i termicznym. Zawiera naturalne składniki i budulce regeneracyjno - odżywcze zakapsułkowane w molekułach liposomowych. Zapewnia optymalne nawilżenie i elastyczność, przywraca włosom i skórze biologiczną równowagę. Idealny do włosów łamliwych i naturalnie kręconych.
Zalecany stosować w kombinacji z Moist Control.

Odżywka MOIST CONTROL.

Od producenta:
Ziołowa maseczka odżywcza, intensywnie nawilżająca do włosów normalnych, suchych i zniszczonych, wymagających głębokiego nawilżenia. Rekomendowana do włosów farbowanych, po trwałej ondulacji oraz balejażach. Nadaje połysk, siłę i wytrzymałość. Specjalna kombinacja składników uzupełnia niedobory wilgotności w trzonie włosa, zapobiega łamliwości i elektryzowaniu. Utrzymuje dłużej ''żywy kolor'', zawiera filtry UV, optycznie zwiększa objętość włosów. Zalecana do częstego użytku.



Moja opinia: 
Moje włosy są strasznie zniszczone po wielu eksperymentach. Szampon bardzo dobrze się pieni i jest wydajny. Ma przezroczystą konsystencję i pachnie odżywczo, ziołami. Po umyciu nim włosów niestety zrobił mi się na głowie chełm. Włosy mocno poplątane i obciążone. Nie ma mowy, żebym tak je zostawiła i nie użyła niczego innego. (Praktycznie każdy szampon daje mi taki efekt). Napewno nie użyłabym go samego (na zdrowszych włosach myślę, że by sprawdził się lepiej). 
Następnie na moich włosach zagościła odżywka. Wygodna tubka, biała, gęsta konsystencja,. Troche ciężko się wyciska, ale nie widzę żeby to był problem. Pachnie podobnie do szamponu - odżywczo i ziołowo.
Za pierwszym razem nałożyłam zbyt wiele, dlatego przy następnym myciu użyłam połowę tego co poprzednio. Krótko mówiąc - bardzo wydajny.
Włosy od razu po wmasowaniu rozplątały się, odciążyły i zmiękły. Bardzo dobrze się rozprowadza, dzięki czemu są lekkie.

Podsumowując:
Samego szamponu bym nie kupiła, dodatkowo z odżywką jak najbardziej. Dobrze odświeżone i delikatne po umyciu. Dobrze się rozczesują (gdzie często po myciu mam również z tym problem) i się nie elektryzują.
Używam ich od jakiś 2 tygodni. Nie jestem pewna czy się poprawiły czy nie. Napewno się nie łamią jak poprzenio.  Zwróciłam również uwagę na to, że opakowania nie są normalnie plastikowe jak każde. Te mając jakby antypoślizg, więc za nic nie wyślizgnął się z dłoni.

Ocena:
Szampon - 3/5 
Odżywka - 5/5
Całość - 5/5


Też macie takie problemy z włosami po wielu eksperymentach?
A może macie domowe sposoby na wzmocnienie ich? ;)


środa, 2 kwietnia 2014

Porządna przesyłka + prośba/pytanie.

Niech ktoś mnie poratuje pracą! Tragedia, u mnie w mieście nie ma żadnych możliwości. W sumie to chyba nie chodzi nawet o miasto, myślę że w Polsce nie ma możliwości na rozwój. Coraz częściej myślę o wyjeździe i rozważam to na poważnie. Najbardziej chyba odpowiada mi UK, chociaż na dzień dzisiejszy na początek mogłabym jechać gdziekolwiek, aby zarobić. 
Chce mnie ktoś gdzieś przygarnąć? ;)

Bez marudzenia, przejdę do rzeczy. Nie wiem czy ja źle trafiam na firmy, czy mi paczki magicznie znikają, ale ogromny mam zastój.
W poniedziałek dostałam w końcu jedną porządną paczkę.


- 2 duże notesy w formie jakby kalendarza
- 2 małe notesy

Kiedyś już wspominałam, że najbardziej cieszą mnie notesy, bo mi się bardzo przydają, więc jak ktoś ma namiary na jakies fajne to piszcie ;)



A wieczorem pewnie jedna z recenzji ;)


_________________________________________________

Dodatkowo mam pytanie. Nie wiem czy moje posty są widoczne normalnie. Wydaje mi się, że coś nie potrzebnego włączyłam i nikt nie widzi moich postów od razu po dodaniu, tylko po wejściu na bloga.
I tu pytanie, albo prędzej prośba. Jak wszystko jest normalnie, byłabym wdzięczna jakbyście napisali w komantarzu.
A jak nie, no cóż jak nie, marne szanse, że ktoś przeczyta, więc jak już jeśli i wie o co chodzi to niech się odezwie przez formularz czy w komentarzu.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Coslys Miętowy żel do mycia wrażliwych dziąseł i zębów - Matique - recenzja!

Witam wszystkich ponownie, jak pisałam wcześniej przybywam z recenzją jednego z produktów, które dostałam w ramach współpracy z Matique.



Jednym z produktów jakie dostałam jest Coslys miętowy żel do mycia wrażliwych dziąseł i zębów:


24,99zł / 75ml

Od producenta:
Kompletna formuła dbająca o wrażliwe zęby i dziąsła.
Bolesne, wrażliwe, z tendencją do krwawienia dziąsła... Zęby reagujące na zimno, gorąco, słodkie czy kwaśne...
Unikalna formuła pasty łączy sole mineralne i pierwiastki śladowe, aby załagodzić podrażnienia i stany zapalne i remineralizować szkliwo. Żel został stworzony z myślą o wrażliwych zębach i dziąsłach. Po użyciu pozostawia w ustach świeży aromat mięty.
Żel nie zawiera fluoru oraz syntetycznych barwników, środków zapachowych i konserwujących.


* 99,47% wszystkich składników pochodzenia naturalnego
* 99% składników roślinnych z rolnictwa ekologicznego
* 20% ogółu składników z upraw ekologicznych

Stosowanie
Nanieść na zęby przy pomocy miękkiej szczoteczki, po każdym posiłku. Po umyciu zębów wypłucz usta wodą. Po szczotkowaniu, mozna nanieść na dziąsła i masować, następnie spłukać wodą.

Skład
Aqua, sorbitol, glycerin*, silica, sodium carboxymethylcellulose, decyl glucoside, aroma, sodium benzoate, sodium hydroxyde, limonene, linalool, stevia rebaudiana extract.

*składniki pochodzące z upraw ekologicznych


Moja opinia:
Mimo próbki, którą dostałam, żel jest dość wydajny, gdyż nie trzeba dużo nanieść na szczoteczkę bo dobrze się pieni. Produkt pachnie jak i smakuje miętą (czyli neutalny posmak i zapach jak każda pasta). Jednak mięta w żelu ma coś specyficznego, co ciężko opisać. Przedewszystkim nie zawiera fluoru co jest na duży plus. Same naturalne składniki. Pozostawia świeży miętowy oddech. Ma przezroczystą konsystencję.


Nie jestem w stanie stwierdzić jak oddziaływuje na krwawiące dziąsła, bo ja tego problemu nie mam. 
Gdyby były bardziej dostępne na rynku, prawdopodobnie bym się skusiła bo cena jest niewielka a na zeby jestem w stanie wydać każde pieniądze.








CosmoSPA - współpraca!

Macie czasem przeczucie w kościach, że pogoda się zmieni? Mnie łamało niesamowicie w nocy i przeczucie mnie nie myliło. Pogoda się zmieniła i znowu jest zimno i nieprzyjemnie. Czekam na te dni, w których w końcu będzie coraz cieplej.

Przechodząc do temu, dziś przyszła mi przesyłka ze współpracy z CosmoSpa.


Do testów otrzymałam:

-maslo shea rafinowane100
-glinka czerwona100
-olej arganowy10
-full face white


Jestem bardzo zadowolona z przesyłki i nie mogę doczekać się testowania ;)
Bardzo dziękuję za podjęcie współpracy z moim blogiem;)

Wieczorem możecie spodziewać się jednej recenzji z porzedniej współracy ;)